Rok 2014 był dla mnie niesamowicie istotny. Kilka dni temu uświadomiłam sobie, że w ciągu tych 12 miesięcy bardzo dużo zmieniło się w moim życiu. Po ponad 7 latach uwolniłam uśmiech ze stalowego uścisku aparatu. Praca "Luksus w reklamie" i jej obrona dały mi tytuł magistra Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJ, z wyróżnieniem. Kilka dni po obronie znalazłam pracę, którą lubię.
Po ponad 6 latach szczęśliwego związku, 4 konkubinatu, stałam się narzeczoną. Nadal uwielbiam Wiedeń, teraz jeszcze bardziej.
Ten kończący się rok, był bardzo dobry. Boję się prosić o więcej w przyszłym, dlatego życzę sobie, by 2015 po prostu utrzymał poziom. A jeśli zasługuję lub zapracuję na więcej - otwieram ramiona na kolejne powody do szczęścia!
A teraz subiektywny ranking wpisów i zdjęć z minionego roku:
Styczeń: Byłam jeszcze całkiem aktywną blogerką. 9 wpisów w miesiąc doskonale tego dowodzą.
Np. Amazing bag - to sprawdzenia tutaj
Plus jedno z moich ulubionych zdjęć, z wpisu Little black lace dress
Luty:
Na szczęście nie mam zdjęć, ale w lutym 2014 roku pierwszy (i chyba ostatni) raz w życiu zaczęłam opijać zdany egzamin przed południem. Skończyło się na kac - macu o godzinie 16. Na szczęście z tych nieco wstydliwych chwil nie ma toforelacji.
W lutym dałam też upust i pokazałam, jak uwielbiam futerka i czaszki, szczególnie razem.
Marzec: ostatni semestr na studiach, sporo pracy nad magisterką, godziny przegadane z bliskimi. To był też czas, gdy Szpilki w Krakowie były na porządku dziennym.
Kwiecień: coraz mocniej czułam na karku oddech kończących sie studiów. Jednak kwiecień kojarzę też z bardzo przyjemnym spotkaniem - wtedy zaczęła się historia Miriam + Kuba. Ale o tym w sierpniu;) W kwietniu się trochę stroiłam - w Fascynacje ...
Maj: kwitły kasztany i było zimno. Widzieliście kogoś w futerku w maju? No to patrzcie! Poza tym w maju siedziałam w Jagiellonce (to taka biblioteka, nie knajpa) i studiowałam mądre teksty o seksualizacji w reklamie, kulturze konsumpcji, by w końcu kupić kilka podręczników o luksusie w reklamie i reklamie w luksusie i dalej cisnąć te trzy litery przed nazwskiem.
Później zrobiło się ciepło, a ja zaczęłam uśmiechać promiennie, jak nigdy wcześniej. Po 7 latach, 3 miesiącach i 20 dniach zdjęłam aparat ortodontyczny. Kiedyś opiszę, dlaczego tak długo to trwało, ale mój nowy uśmiech wymagał dobrej oprawy!
Czerwiec: siema, jestem magistrem. Z wyróżnieniem. Ale wpis z tą stylówką zrobię chyba dopiero na rocznicę;) Zdjęcie starym smartfonem, ale w końcy pics or didn't happened
Lipiec: Kilka dni po obronie wysłałam CV do jednej z krakowskich agencji PR. Po pierwszej rozmowie przestałam wysyłać do innych firm. Po 3 tygodniach zaczęłam pracę, do której nadal wychodzę rano z uśmiechem. Ale nie maluję ust na tak ciemny kolor jak na tych zdjęciach. I zęby nie są już tak białe (chyba, że poszaleję z retuszem, ale to miała być moja mała tajemnica).
Sierpień: najważniejszy miesiąc minionego roku! Wiedeń - miasto miłości, fajek i spacerów. Moje urodziny zakończone wsunięciem na palec najpiękniejszego pierścionka na świecie. Viennas story - najpiękniejszy post na tym blogu. Nigdy nie przypuszczałam, że rozpłaczę się w czasie oświadczyn, ale pękłam i zamiast romantycznego pocałunku było szukanie chusteczek. Bravo! BTW, pierścionek z brylantem? Spoko, ale ja mam z trzema! ;)
Poza tym w sierpniu pamiętej, wear white, babe! i mieść się w spódnicę sprzed 10 lat. LOL
Keep calm and... świętuj! A, w tej sukience mogłabym iść do ślubu. #Tylkomini!
Wrzesień, październik- jedno słowo: #dorosłość.
Listopad: #blondzobowiązuje. ZAWSZE!
A w grudniu zmieniłam swoje życie!
Udanego Sylwestra i dużo uśmiechu w 2015!
SMIRIAM
To jest pierścionek z brylantem? Pokaz jakies lepsze foto
OdpowiedzUsuńTak, z czarnym i białymi. We wpisie z Wiednia masz sporo zdjęć.
UsuńChciałabym być taka aktywna na blogu i regularna! #zazdro
OdpowiedzUsuń+ wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)